wtorek, 24 sierpnia 2010

Spokoju...

Nie ukrywam, że marzy mi się znów pobycie ze sobą sam na sam i twarzą w twarz... Bez zbędnych rozproszeń, hałasów. Chcę wyjechać z miasta i rozkoszować się kojącymi dźwiękami natury.
Czasu na zrealizowanie planu jest naprawdę niewiele - druga połowa września szykuje dla mnie poprawki egzaminów nie zaliczonych w sesji letniej, wyjazdy chórowe i kto wie co jeszcze. Nie martwię się tym, że znów będzie mało czasu na odpoczynek. Będzie też mniej czasu na rozmyślania :)

Czy coś się w moim życiu zmieniło? Oczywiście. Stawiam sobie cele a ich realizacja daje bezcenną satysfakcję. Tego nic i nikt nie zastąpi. Jestem pewna, że konsekwentnym działaniem jestem w stanie osiągnąć naprawdę wiele.

Nadal podtrzymuję zdanie, że powrót do Warszawy był rewelacyjną decyzją. A już za kilka dni - rocznica powrotu :) Naprawdę upłynęło już 12 miesięcy! Kiedy?!

Dziś wybieram się na uroczystą premierę filmu "Święty interes". Jestem ciekawa tej produkcji, w zasadzie sama nie wiem dlaczego. Opowiem jak było ;)

Brak komentarzy: