wtorek, 26 kwietnia 2011

.

Są dni odpoczynku, są też chwile wzmożonej pracy. Tak ostatnio wygląda mój świat. Troszkę wypadłam z rytmu, szybciej się męczę. Zbawienne jest zaś spacerowanie w kierunku domu przez Łazienki Królewskie. Wiem już gdzie można spotkać nieustraszone wiewiórki, w którym miejscu pawie rozkładają pióropusze. Wiosna dodaje otuchy. Aż żal wsiadać do autobusu z rana. Niestety wstawanie o poranku nadal stanowi dla mnie poważne wyzwanie. Ale praktyka czyni mistrza ;)
Przede mną jeszcze dwa dni normalnej pracy, po nich koncert w Opolu i majówka z rodziną. Kolejne weekendy pod znakiem podróży - a to Opole, a to Wrocław, a to... sama nie wiem. Czyli wszystko wraca do normy.

Brak komentarzy: