niedziela, 5 lipca 2009

Zmiany

Zdaję sobie sprawę, że nie można pisać o czymś ważnym, by nie zapeszyć spełnienia planów. Więc napiszę tylko tyle - gdy dziś przejeżdżaliśmy obok mostu Świętokrzyskiego pomyślałam, że ja naprawdę nie wyobrażam sobie nawet powrotu do dawnej monotonii wrocławskiej, którą notabene sama sobie zgotowałam. Przedwczoraj zadzwonił do mnie mój bardzo dawny przyjaciel, Pan Stanisław. Tak długo nie utrzymywałam z nim kontaktu, że gdy otrzymał ode mnie wiadomość z zapytaniem, czy mnie jeszcze pamięta wystraszył się, że coś się stało poważnego, że się do niego odezwałam! Tak, oczy otworzyły mi się około 4 tygodni temu. Żyłam sobie spokojnie, sama dla siebie zamykając się w cieple mieszkania - chowałam się przed światem bo tak było wygodniej. Gdy nagle kotara spadła okazało się, że niemal wszystkich moich bliskich zostawiłam bardzo daleko od siebie! I głównie dlatego teraz walczę, o siebie, o swoje życie a nie o wegetację. Musi się udać. Jak powiada chór - uDa się !!!!!!!!!
W to wierzę :)

Daydream