wtorek, 22 czerwca 2010

Jeden głupi telefon!

Jeden, mały (mający w zamiarze sprawić komuś radość) telefon do bliskiej mi osoby sprawił, że humor został zepsuty na całą resztę dnia. Prawdą jest, że chciałabym zapomnieć o kilku rzeczach, wyciszyć się i oderwać od codzienności. Zapomnieć się nie da bo zawsze znajdzie się ktoś lub coś by mi o tym przypomnieć. Właśnie oberwało się mojemu współlokatorowi - uciekł w popłochu. Spytał tylko czy mam dobry humor, na co wrzasnęłam "już nie!". A to przecież nie jest jego wina... Ech. Wieczór z cyklu: "Nie drażnić lwa".
p.s.
Sen powoli się rozmywa bo coraz mniej wierzę w jego realizację...choć Majk powiedział, że uDA się. To jak będzie?

piątek, 18 czerwca 2010

Bezcenne

Chciałabym się rozmarzyć... Tak prawdziwie zanurzyć w głębinach wyobraźni, pozwolić sobie na przeżycie rzeczy niemożliwych, nieosiągalnych. Miałam niedawno piękny sen. Bardzo realistyczny. Idealnie spełniał moje oczekiwania. Obudziłam się w błogim nastroju jeszcze nie wiedząc, że dopiero co rozpoczęty dzień doprowadzi do konfrontacji. I kto mi powie dlaczego to, co mi się przyśniło nie wydarzy się w realnym świecie? Dlaczego nie, skoro teoretycznie DA się wszystko to wykonać??? Otóż gdy w grę wchodzą emocje i związki międzyludzkie można czasem przegapić chwilę, odpowiedni moment - ten jeden niezauważalny i skrzętnie ukrywany poryw serca drugiej osoby... I już, po wszystkim, za późno... Uczucia. Trudna sprawa. We śnie było tak, jakbym chciała. Rzeczywistość sprowadza mnie na ziemię. Otwieram się jednak na wszystko, co ześle mi los, akceptuję dary i cieszę się z nich. Może właśnie dziś czeka mnie coś wspaniałego? :) Ach, ale te marzenia... Bezcenne