wtorek, 30 sierpnia 2011

Wyrwane z kontekstu


"Wybieram więc - tu i teraz - drogę w głąb siebie by móc wyrwać się z pajęczyny pracoholizmu, używek i pędu. Nie mogę tego zrobić ot tak, więc najpierw przeprowadzę szczegółową analizę wszystkich niezbędnych środków do osiągnięcia celu. W obliczu korporacjonizmu, dostaw sushi i pizzy czy kanapek wprost na biurko, jedzenia w pośpiechu i odpoczynku 2-3 godzinnego po aktywnych tygodniach nasze umysły zapominają co tak naprawdę liczy się w życiu. Topimy smutki w alkoholu, uwalniamy wstrzymywane w dzień emocje na tanich bankietach czy kolacjach. Palę tego papierosa a w głowie huragan. Paliłam wczoraj... chyba jeszcze mnie trzyma, drzwi umysłu otwarte na oścież. Każdy może wejść lub wyjść. Zauważę lub nie. "

czwartek, 25 sierpnia 2011

Akceptacja

Czuję się naprawdę wypoczęta, radosna i szczęśliwa. Tak niewiele potrzeba by znaleźć się w tym a nie innym stanie. Często wystarczy akceptacja otaczającej nas rzeczywistości oraz podjęcie decyzji, w którym kierunku należy podążać. Proste przemyślenia. W drodze do biura zastanawiałam się nad istotą negatywnych emocji. Bardzo łatwo jest się na nich skupić i nie dopuszczać promyków radości. Postanowiłam odwrócić sytuację i zablokować myśli negatywne. Pomyślałam o bliskich mi osobach. W mojej duszy toczyła się dotychczas walka pomiędzy ukrytymi wartościami danego człowieka a jego czynami. Wydawałoby się, że jedno nie ma nic wspólnego z drugim. Jednak są to jedynie pozory. Wszystko stało się jasne po chwili zastanowienia. By zrozumieć czyny innych wystarczy spojrzeć na świat ich oczami, wczuć się w sytuację, pomyśleć o ich rozterkach, radościach i nadziejach, a sposobach i warunkach, w jakich się wychowali. Zrozumiałam dzięki temu, że kocham te osoby takimi, jakie są. Wraz ze wszystkimi przywarami, skłonnością do popełniania błędów. To ludzkie i normalne - zrozumiałam, że AKCEPTUJĘ ich, takimi jacy są. Wystarczy chcieć zrozumieć...a najpierw zaakceptować samego siebie :)