czwartek, 19 czerwca 2008

Choroba!

Powiem szczerze,
ja się nie nadaję na chorą. Nadal kaszlę przeokrutnie, uważam, by mnie nie przewiało ale oskrzela wciąż bolą a katar powraca. Ale to nie jest najgorsze. JA nie umiem nic nie robić i siedzieć cały czas w domu! A nic innego mi nie pozostaje obecnie... Widziałam już chyba wszystkie filmy jakie miałam w domu, setki razy paliłam fajkę wodną... Nawet chętnie bym do pracy poszła. Wiem wiem, jeszcze będę tęsknić za tym stanem. Ale nie lekceważę choroby i zgodnie z zaleceniami mamusi muszę to doleczyć :) Do biura idę dopiero w sobotę bo do jutra mi raczej kaszel nie przejdzie. Cóż... życie.


piątek, 13 czerwca 2008

Ha ha ha...ale...!

Pora parę rzeczy podsumować..


Niedawno pewna osoba poprosiła mnie o opisanie moich wrażeń po Festiwalu Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze. Moja wypowiedź była krótka ponieważ okazało się, że niewiele jestem z siebie w stanie wydusić gdyż trudno jest opisać emocje, uczucia. Wartości festiwalu nie powinnam oceniać ponieważ nie jestem znawcą obecnej sytuacji panującej w Polsce między naszymi narodami ani nie poznałam szczegółowo historii festiwalu. Wiedziałam tylko, że jest to powrót dawnego festiwalu, zwanego radzieckim i że wokół tego wydarzenia toczy się wiele sporów o różnej treści.
Ja powiem tylko tyle - owy tydzień spędzony na ciężkiej pracy i satysfakcji z efektu końcowego pozwolił mi zbliżyć się do wielu osób, które znałam wcześniej, poznać wiele nowych, jakże barwnych postaci a także rozbudził moją ciekawość odnośnie twórczości artystów z za wschodniej granicy. Miałam okazję poznać troszkę teorii dzięki Michałowi B. (jest rusofilem) jednak dopiero teraz mogłam zobaczyć wiele na własne oczy. Zaskoczył mnie status wykonawcy - a mianowicie artysta jest gwiazdą i MUSI mieć zapewnione warunki do pracy. Każdy wykonawca miał managera lub osobę reprezentującą jego/jej interesy. Pełen profesjonalizm zarówno na scenie jak i na próbach.
Ale nie tylko nasi sąsiedzi są w pełni profesjonalni - tu ukłony dla całej załogi Alex Maliszewski Band :) Dwie skrzypaczki, chłopcy w orkiestrze i oczywiście Maestro dali z siebie wszystko. Miał być show i był. Do tego Kasia Rościńska, którą po każdym spotkaniu cenię coraz bardziej, która zdobyła w konkursie na interpretację piosenki rosyjskiej srebrny samowar... Te wszystkie osoby sprawiły, że nawet zanikający wokal nie przeszkadzał w radowaniu się pobytem. Niestety nie było okazji by zwiedzić miasto. Nawet głównego deptaku nie mogłam zobaczyć gdyż kursowaliśmy pomiędzy hotelem a amfiteatrem a każda wolna chwila była wykorzystywana na sen.

Festiwal się skończył a mi pozostał tydzień urlopu. Na wypoczynek :)
Wróciliśmy do Wrocławia w niedzielę. Chciałam odespać poprzedni wyjazd jednak remonty sąsiadów z góry i budowa nowego bloku tuż obok naszego sprawiły, że postanowiłam odwiedzić znajomych w Warszawie. We wtorek zaczęłam delikatnie kaszleć i zastanawiałam się czy przejdzie (jak zawsze...). Zignorowałam to jednak i o północy wsiadłam w pociąg... wróciłam wczoraj *czwartek* gdyż kaszel nie przeszedł , a wręcz przeciwnie, zamienił się w prawdziwe piekło. Dziś rano odwiedziłam lekarza i okazało się , że mam częściowo zajęte oskrzela i płuca... Tydzień zwolnienia i antybiotyk :( I leżę .

Ha ha ha...ale mi się urlop udał...! ;(

sobota, 7 czerwca 2008

Jest już bardzo późno więc napiszę tylko kilka zdań... W zeszły weekend byliśmy w Rzeszowie i Krakowie, a od poniedziałku żyję Festiwalem Piosenki Rosyjskiej i właśnie dziś odbył się konkursowy koncert z udziałem Alex Maliszewski Band oraz Opole Gospel Choir. Jesteśmy bardzo zmęczeni, i fizycznie i wokalnie, ale naprawdę fajny koncert wyszedł. Jutro występujemy z lauratami konkursów, w sumie chyba 6 piosenek z 20 dziś przedstawionych więc nie jest źle. Śniadanie mamy o 9 rano więc znikam zaraz co by zebrać siły na pofestiwalowy bankiet ;)
Mieliśmy uczestniczyć za tydzień w Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu jednak wizja artystyczna się zmieniła i mam tydzień urlopu do zagospodarowania. Może macie jakiś pomysł gdzie mogłabym ten czas spędzić? Ja niestety nie mam czasu na planowanie. Wyjeżdżamy z Zielonej Góry w niedzielę, i pewnie wtedy na spokojnie dostarczę tu zdjęcia i szerzej opiszę wszystkie zdarzenia, jeśli starczy sił... Póki co Dobranoc!

p.s. - Szczepson, przeczytaliśmy Twoją mantrę już po koncercie, ale złociste monety i spadający kokos dodały nam sił przed recitlem Edyty Górniak ;) DZIĘKI ZA TO CZARODZIEJU Z ZAŚWIATÓW!