czwartek, 3 maja 2012

Koliber

Zatrzymała się na chwilę gdyż w oddali dostrzegła kolibra. Smutny to widok - ten niegdyś piękny i pełen życia ptak delikatnie trzepotał małymi skrzydełkami próbując odbić się od ziemi, na której leżał. Ktoś bezlitośnie złamał mu nogę, zapewne próbując schwytać piękno w swe sidła by zachować je tylko dla siebie. Ptak na uwięzi nie jest ptakiem tylko jego namiastką. Serce wyrywa się do drogi, skrzydła tęsknią za wiatrem. Już nie spija nektaru z kwiatów. Umiera. Jedna Mała Odważna Dusza zapłakała nad nieszczęściem maleństwa. Przybyła za późno. Cóż mogła zrobić? Łzy płynęły do momentu gdy męki kolibra dobiegły końca. Dołączył do Duszy jako wolny ptak. Znów zobaczyła radość w jego oczach, choć serce już nie biło, przecież Duchy nie mają serca. Jedna Mała Odważna Dusza nie ruszy już w drogę samotnie. Zyskała przyjaciela na wieki.



Brak komentarzy: