niedziela, 27 stycznia 2013

Niedzielnie

Powoli wszystko wraca do dobrze znanego mi porządku. Dawno nie czułam iskry radości, ciepła i pewności, że postępuję zgodnie z własnymi oczekiwaniami tyczącymi się mojej własnej osoby. Każdego dnia uczę się wymagać od siebie więcej, nie narzekać, nagradzać się za dobre uczynki. Przewodnim zdaniem w przypadku lenistwa jest "Bez wymówek!". Mówiąc szczerze - działa!
Miałam dziś ciekawe sny. Gdy próbuję teraz przypomnieć sobie ich dokładną treść nic nie przychodzi mi na myśl. Pozostało jedynie uczucie - spokoju i radości.
Wstałyśmy z Izzy wcześnie w niedzielny poranek. Za oknem śpiewają ptaki - są sowy! W środku miasta! Niesamowite. Szczepik trafnie określił to stwierdzeniem, że gdy budzisz się w niedzielny poranek, za oknem świeci słońce i śpiewają ptaki: Tu jest jak na wsi! Nie sądziłam, że trafię w takie miejsce. Jest wszędzie blisko a jednocześnie spokojnie i zielono i cicho. Bardzo klimatycznie. Nie znam okolicy, podczas niedawnego spaceru zauważyłam, że ani jedna przecznica nie jest mi znana, jakbym przeprowadziła się do innego miasta! Warszawa kryje jeszcze wiele niespodzianek, by poznać ją dobrze trzeba chyba spędzić tu całe życie. Jestem tu już 7 rok (licząc łącznie od pierwszej przeprowadzki z Opola) a jak widać nadal nie znam jej tak dobrze jak mi się wydawało.
Mam tyle pomysłów na dzisiejszy dzień. Aż sama nie wiem od czego zacząć :) Miłego wszystkim!
Izzy o poranku :)

Brak komentarzy: