sobota, 19 września 2009

Jestem w Poznaniu. Przyjechałam do dziewczynek moich bo graja wznowieniowe spektakle "Snu nocy letniej" - czy to nie idealny moment na ten spektakl? Kiedy lato powolutku chyli się ku końcowi a na drzewach pojawiają się pierwsze złotem polane liście... W moim pokoju w Warszawie mam balkon od strony podwórza a na środku tego podwórka stoi ogromny kasztanowiec - nie śmiejcie się, on już ma ogromne kasztany w łupinkach na swoich gałązkach. Tak więc trzeba łapać słońce póki jeszcze jest go dużo, bo wieczory to już raczej chłodnawe są ;)
W Poznaniu na przykład jest dziś bardzo ciepło. Zostało mi jakieś 10 minutek na odpoczynek i schodzę na dół by napawać się widokiem moich zdolnych koleżanek w akcji. Wiecie co mnie zawsze wzrusza najbardziej? Kiedy widzę np. taką moją Basieńkę, którą znam tyle lat, jak śpiewa, tańćzy i gra i jak jej to wszystko świetnie wychodzi i przede wszystkim - JAK ONA SIĘ ROZWINĘŁA. I łzy szczęścia same mi stają w koncikach oczu...
A po spektaklu planujemy ruszyć na miasto. Na chwilę tylko, ma się rozumieć ;)
Jutro zaś umówiłam się z Kasią Rościńską, której nie widziałam od stycznia br. kiedy to pierwszy raz byłam w Poznaniu! To niesamowite! Bardzo się cieszę na taki niecodzienny weekendos :)

Brak komentarzy: