środa, 29 grudnia 2010

2010/2011

Zostały dwa dni do końca roku. 
Nie jestem zwolenniczką podsumowań, zawsze starałam się nie rozpamiętywać minionych wydarzeń. Jednak rok 2010 jest zupełnie inny niż lata wcześniejsze. Kończy się bardzo szybko, można by nawet powiedzieć, że za szybko! 

Pierwsze trzy miesiące spędziłam na walce  - o siebie, o pracę, o obecność muzyki w moim życiu. Na szczęście nie toczyłam tej walki  sama - są wokół mnie osoby bardzo bliskie mojej duszy, wspierające i kochające bezwarunkowo. Dzięki nim patrzę w przyszłość bez obaw.
Później wszystko nabrało tempa - nowa praca, nowe mieszkanie, nowi znajomi, nowe przygody. 


Odwiedziłam takie miejsca jak: Wrocław, Opole, Warszawa, Kraków, Toruń, Katowice, Poznań, Łódź i wiele innych po drodze. Połowę czasu spędziłam w pociągu, drugą zaś na muzycznych spotkaniach z Wariatami. Kontynuuję naukę na kierunku, który uwielbiam, o wiele więcej piszę, poszukuję swojej ścieżki w tym zagmatwanym życiu i coraz lepiej poznaję siebie.





Skonfrontowałam wizerunek mojej osoby widziany przez otoczenie z tym wewnętrznym postrzeganiem samej siebie i powiem szczerze - nie czytacie wszystkiego. Trzeba będzie pokazać pazurki.



Każdego roku modliłam się, by w następnym dostać mniej kopniaków w tyłek. Teraz wiem, że 2011 będzie lepszym rokiem niż obecny. A obecny - to jest naprawdę BARDZO DOBRY ROK!

Są cele do osiągnięcia, zaczynam już od pierwszego (i rzeczywiście tak będzie!).

Nie napiszę - "trzymajcie za mnie kciuki" - nie ma takiej potrzeby, i tak mi się uda ;)

Wam - dziękuję za ponad 2000 odsłon tego bloga. Dziękuję za uwagę, komentarze - również te krytyczne, dzięki nim się uczę i rozwijam. Zaczynało się od 2-3 odsłon jednego wpisu. Teraz średnia to 200. Zaglądacie z przeróżnych stron świata. Mam nadzieję, że moje kolejne opowiastki również przypadną Wam do gustu.

I tym optymistycznym akcentem... HAPPY NEW YEAR!!! :) :)


Zdjęcia zaczerpnięte ze stron: 


Brak komentarzy: