sobota, 15 marca 2008

I wszystko jasne



Tak, znam już finał tej historii. Nikt z naszego biura nigdzie nie poleci, nie pojedzie w okresie weekendu majowego. Powody? Tak naprawdę szkoda na to słów, ważne jest jednak to, że szanujemy się na tyle by szanować obowiązujący kodeks pracy. Troszkę szkoda, ale z drugiej strony czuję, że szanuję samą siebie i nie żałuję :) Dziś sobota, piękny dzień i jestem we Wrocławiu. A miało być zupełnie inaczej. Nasze Kochane Duszyczki z Krakowa miały dziś grać w spektaklu "Sen nocy letniej" na PWST i od miesiąca nastawiałyśmy się z Mary Mary na podróż bo Sen chciałyśmy już dawno zobaczyć. Wstałam więc rano, wyszykowałam się i już prawie byłam na dworcu gdy zadzwoniła Mierzwinka z informacją, że spektakl odwołany :( Wsiadłam więc w kolejny autobus jadący w stronę lotniska i wróciła do mieszkanka na Muchoborze. Z kawki na krakowskim ryneczku nici wielkie wyszły. Kolejny Sen dopiero w maju, ale wtedy to sobie odbijemy za wszystkie czasy! Najbardziej żal, że nie zobaczyłyśmy Ani, Basieńki i Martusi :( Całusy dla Was dziewczynki najukochańsze!!! Wychodząc na balkon mieszkanka na 6 piętrze poczułam piękno dzisiejszego dnia. Świeci słoneczko, wieje wiaterek. Hmmm... Miodzio! W taki dzień po prostu NIE MOŻNA siedzieć w domu! W mojej pracy siedzę tyłem do okna i praktycznie nie wiem jaka jest pora dnia, czy jest słońce czy deszcz, jasno czy ciemno... Stąd gdy widzę coś takiego jak dziś to musze to wykorzystać. Tak więc znów ruszyłam w drogę i spacerowałam moją Ślężą. Bad news is - nawet tutaj widziałam szczura. Płynął sobie obok kaczuszek i rozkoszował się słonecznym dniem...

Brak komentarzy: