wtorek, 22 kwietnia 2008

Aktywny weekend!

I znów zamiast odpocząć spożytkowałam nagromadzoną przez tydzień energię!
W piątek po małych spięciach pojechałam z Nathanem (mój brat) do domku rodzinnego i na spokojnie zakończyłam dzień przy filmach poruszających i dających do myślenia... Wstałam wcześnie w sobotę by spędzić trochę czasu z rodzicami. Wspólne zakupy i obiadek a później - chill out przy LECHu (ostatnio bardzo tą czynność lubię).
Nie każdy wie, że słucham bardzo różnej muzyki, czasem nawet bardzo ciężkiej. Tym razem mój kochany brat zaserwował mi KAT'a. Koncert miał miejsce w Rock Star Club'ie (www.rockstarclub.pl) w naszej rodzinnej wiosce jaką jest Kotórz Mały :) Tylu ludzi w tym miejscu jeszcze nie widziałam! Naprawdę udany koncert. Przyjechał stary wokalista tej grupy ku uciesze publiki. Biorąc pod uwagę fakt, że piłam od 14 to koniec imprezy po 23 był wręcz wskazany... Gdy wracaliśmy do domu okazało się, że tuż przy naszej bramie wjazdowej wydarzył się wypadek - pijany kierowca potrącił rowerzystę! Piszę to ku przestrodze, pijesz? NIE WSIADAJ ZA KIEROWNICĘ!
A to ja i mój tatuś na koncercie ;)



Niedziela. Pobudka wcześnie gdyż o 11 mieliśmy próbę Opole Gospel Choir. Wiedziałam, że nie wyglądam zbyt dobrze a bateria wcale nie zdążyła się naładować jednak o dziwo wokalnie byłam w całkiem dobrej formie ;)
Po próbie szybki ruch w stronę dworca gdyż wraz z Mary wybierałyśmy się na koncert Natalii Kukulskiej. Gdy dotarliśmy do Wrocławia miałam ochotę po prostu położyć się i zasnąć. Ale bilety były już kupione a ja bardzo byłam ciekawa tego koncertu. Ruszyłyśmy więc.



Do Alibi dotarłyśmy na czas - przed 19.00. Natalia miała próbę jeszcze i wyszła wraz z zespołem bocznym wyjściem. Zrozumiałam więc, że teraz pewnie jadą do hotelu a my tu musimy czekać jakąś godzinę... Nie pomyliłam się. Miałyśmy za to rewelacyjne miejsce zaraz obok sceny. Po ponad 1,5 godziny słuchania klubowej muzy i popijania Red Bull'a gwiazdy weszły na scenę :)



Warto było czekać. Koncert dopracowany w najdrobniejszym szczególe. Oświetlenie, wizualizacje itp to nic w porównaniu do profesjonalizmu muzyków. Świetne chórki - Emilia Alma i Nic Sinclair. A Natalia po prostu wspaniała. Oczywiście przebieranie się również było :) Wszyscy cały czas w ruchu, czyste dźwięki. Czuć było, że bawią się muzyką i ta pozytywna energia przeszła na publikę :)



Kto nie był, może żałować! Polecam płytę Sexi Flexi!

Brak komentarzy: